![]() |
|
Praktykalia - na miejscu
Lotnisko w Kathmandu - u mie (Łukasz) przyloty zawsze wywołują pewien poziom stresu
i to wówczas najłatwiej mi podjąc jakąś nieodpowiednią decyzję (np. wziąść taksówkę,
aby przejechać cały Cypr - to autentyczne zdarzenie). Tym razem (powiedziałem sobie)
postanowiłem nie poddać się stresowi. Uznałem bowiem, że co dwie głowy (Michała i moja) to nie jedna (moja). Kathmandu - najważniejszą rzeczą po przylocie do Kathmandu jest oczywiście znalezienie miejsca do spania.
Tu wybór jest oczywisty - tylko dzielnica Thamel ze względu na dostępność dóbr wszelakich i w miarę cywilizowane warunki (co kto lubi).
Odradzam spanie w hotelach/hostelach położonych przy głównych ulicach - zarówno w dzień, jak i do późnych godzin nocnych hałas jest niesamowity
(głównie klaksony samochodów; i nie zmieniło tego ogłoszenie Thamel-u strefą pieszą). Warto poszukać czegoś w bocznych uliczkach. Środki komunikacji są trzy: (1) własne nogi - można na nich zajść bardzo daleko, ale trzeba wziąść pod uwagę ruch uliczny, który wydaje się nie do opanowania, pył, spiekotę oraz nieustanny hałas. Na to wszystko nakłada się poczucie, że każdy Nepalczyk, który prowadzi co najmniej rikszę chce cię zabić :-); na nogach można pochodzić na Thamelu czy przylegających dzielnicach, ale gdzieś dalej warto wziąśc choćby rikszę; (2) riksza to oczywiście taki rower z dużym siedziskiem napędzany siłą mięśni; z naszego doświadczenia wynika, że dwie osoby w rikszy i małe pochylenie terenu to już stanowczo za dużo na riksiarza i człowiekowi się przykro robi, gdy patrzy jak riksiarz się męczy; tym samym rikszą warto jezdzić po plaskim terenie; (3) taxi - stosunkowo tani środek transportu, choć zawsze warto się targować (nawet pod lotniskiem gdzie ceny są niby urzędowe); taksówek jest bardzo dużo i większość wygląda podobnie (białe i małe); już sama jazda po zatłoczonych ulicach jest przeżyciem samym w sobie; nigdy nie jeździliśmy na licznik - zawsze na umówioną stawkę. Zakupy - już na miejscu często okazuje się, że nie zabraliśmy połowy potrzebnych rzeczy. Nawet jeżeli taka sytuacja przydarzy Wam się w Nepalu, to nie ma się czym przejmować. Na Thamel-u można kupić wieloraki sprzęt sportowy i turystyczny, oczywiście "oryginalny inaczej". Ceny nie są wysokie, ale coś za coś - niska cena, niska jakość. Znaleźliśmy też dwa sklepy z oryginalną odzieżą zachodnich marek, ale tam ceny już były na normalnym poziomie. Wysokie góry - tam wszystko się zmienia :-), ale o tym w relacji. |
|
Copyright © Lukasz Kuczkowski i Michal Rzeszewski Copyright © (zdjęcia) Łukasz Kuczkowski, Michał Rzeszewski i Piotr Życki (banner, strona główna) |